12 września 2012

18 czerwca 2012

Enduser

Ostatnio zamieszczam posty bardzo regularnie... w równych półrocznych odstępach :] 

Trochę w tym czasie się narobiło zdjęć i nowych serii. Ale dzisiaj zainicjuję prace, które nie są jedna serią, bo powstawały w zupełnie różnych okolicznościach, miejscach i czasie, a łączą je modele, czyli w tym przypadku artyści sceny breakcorowej, (z małymi wyjątkami). 


Zdjęcia artystów, czy zespołów zdarzało mi się robić już wcześniej, jeszcze mieszkając w Polsce, jednak dopiero po przeprowadzce do Francji zaczęłam to robić z premedytacją, skupiając się jednocześnie raczej na elektronicznej alternatywie.

Kolekcję zainauguruje amerykański producent z Ohio, czyli Enduser, który karierę zaczynał 10 lat temu, wtedy kiedy jeszcze nie miałam pojęcia, że muzyka elektroniczna to niekoniecznie techno w żółtym kabriolecie ^^, a Lynn to właśnie mrok, ciężki drum'n'bass i połamane brejki.


 



Te zdjęcia powstały juz jakis czas temu w Paryżu, w różowym blaszaku, czyli klubie Glazart, podczas festiwalu Noxious Art , skupiającego artystów francuskiej połamanej, elektronicznej i metalowo industralnej sceny.

A przy okazji zamieszczam dwa kawałki end.usera, dla tych, co nie znają a lubią eksplorować:

Enduser - Assasin
Enduser - Path of Violence

23 grudnia 2011

Les fantômes



Nad Fantomami pracuję już od
lipca i po raz pierwszy nad każdym elementem spędzam tak dużo czasu. Mieszałam tu trochę technik bardziej pracochłonnych niż sama obróbka cyfrowa. Dodawałam warstwy malowane farbami na rozmoczonym wodą lub herbatą papierze. Ostatecznie, nie jestem przekonana, czy tego samego efektu nie
uzyskałabym bez calej tej babraniny, ale wszak nie ma tego złego i dzięki tym eksperymentom rozwiązałam inna łamigłówkę, nad
którą głowiłam się od pewnego już czasu. Mianowicie odkryłam formę, w jakiej
chciałabym wystawiać swoje prace, ale o samym pomyślę napiszę już przy innej okazji.

Pierwotnie, inspiracją dla fantomów były fotografie Post Mortem. Porównując je jednak dochodzę do wniosku, że były nią one jedynie na początku, a z czasem
wszystko przesunęło się w stronę senności i widziadeł tych bardziej żywych.


Zaczęłam też poważniej nieco zajmować się moją "pracą" o śmierci, choć póki co więcej tam notatek niż litego tekstu, i to książki tym razem, bardziej niż muzyka, towarzyszyły mi w tych pracach.


Niemniej jednak bez Richtera, Vàli czy Ulver, Fantomy nie miały by obecnego kształtu.


14 czerwca 2011

Amandine

Czas nieco nadrobić zaległości blogowe, a właściwie fotograficzne, bo wiele do powiedzenia ostatnio nie mam, ale za to wiele się dzieje sesji, koncertów itd.

Przy tej okazji
zachęcam do zaglądania na moją, o wiele bardziej na czasie, fan page stronę na facebooku.
Trzeba przyznać, ze to teraz tam skupia się wszystko: promocja, kontakty w sprawie sesji, organizowanie większych projektów, wyjazdów.

Blog jest wg. mnie za mało interaktywny aby naprawdę mógł okazać się użyteczny, szczególnie, jeśli ktoś, tak jak ja, nie ma za bardzo czasu na odwiedzanie innych blogów, komentowanie ich, budzenie zainteresowania i zachęcanie do rewizyt i komentarzy.Dlatego jeśli ktoś, przypadkiem zupełnym, zainteresowany jest moja fotografią, zapraszam tutaj Svarta Photography .
A z sesji ostatnich kilku tygodni zamieszczam Amandine, dziewczynę o polskich korzeniach, którą poznałam na jednym ze spotkań stowarzyszenia polonijnego w Clermont Ferrand.