17 lipca 2010

Trochę wody

Upały opanowały nie tylko Polskę, doskwierają i tutaj, w Paryżu, na szczęście ostatnio trochę złagodniały, wiec mam sile zabrać się za bloga. Chociaż czasu mi brakuje, bo lipiec to miesiąc ślubów i innych uroczystości, które wyskakują zupełnie bez zapowiedzi. Swoja drogą, dziwią mnie osoby, które planując własne wesele, uświadamiają sobie paląca potrzebę zatrudnienia fotografa na 3 tygodnie przed ślubem.
Szkoda, ze takiego ruchu nie ma zimą, życie byłoby łatwiejsze :)


Dzisiaj, zarówno w celu ochłodzenia, jak i w ramach akcji "odczarnienia" nieco mojego bloga, prezentuję kilka zdjęć z sesji, która miała miejsce właśnie w czasie największych paryskich upałów (34 stopnie w cieniu).

Razem z
Charlotte, którą widzicie na zdjęciach, czekamy na narodzenie jej syna, powinien był uczynić to już w zeszłym tygodniu, ale najwyraźniej żar z nieba nie zachęca do wizyt na tym świecie :) Czekamy, bo 8 dni po urodzeniu czeka małego ważna w jego życiu ceremonia, o której napisze innym razem.

Tymczasem delektujcie się błękitem basenu :)