11 lutego 2009

Svarta, a sprawa kościelna cz.II

Jestem racjonalistką i ateistką, a jednocześnie piszę pracę magisterską o Bogu. Nie sądziłam, że będzie to tak irytujące i frustrujące na każdym kroku, wraz z kolejnymi lekturami. O absurdach i nonsensach religii można by napisać encyklopedię, ale o irracjonalności i zacofaniu Kościoła całą bibliotekę
.

Zajęłam się tematem boskości u Stanisława Lema, gdyż jego filozofowanie na ten temat jest niesamowicie przenikliwe i bystre, a spostrzeżenia tak trafne, że chwilami napełnia mnie zdumienie. Oczywiście nie chcę tutaj przytaczać jego tez i wnioskowań, bo na to nie ma miejsca, ale chciałabym zacytować kilka, ostatnio przeze mnie przeczytanych, najbardziej mnie poruszających kwestii.
W "Fantastyce i futurologii" Lem porusza ważką sprawę stosunku Kościoła do antykoncepcji, bitwę toczoną z ludźmi od lat. Absolutny zakaz stosowania pigułki antykoncepcyjnej, jako niemoralnej i sprzyjającej rozpadowi rodziny to tylko mała część argumentów. lem odpowiada stanowczo i zgadzam się z nim na całej linii, oto cytat :
"Stanowisko ortodoksji katolickiej wobec antykoncepcji uważam za ciężki grzech. (...) W każdej minucie dnia i nocy (...) umierają z głodu tysiące dzieci na świecie. Ten, kto nie może ich uratować, nie ma prawa zabraniać użycia środków antykoncepcyjnych"