6 listopada 2008

Svarta, a sprawa kościelna...

Od wtorku do czwartku byłam z A. w Krakowie na chwilami irytującym kursie dla fotografów i operatorów kamer, którzy chcą uwieczniać różnego rodzaju ceremonie. Dlaczego irytującym? Ponieważ w wielu momentach, ze słów księży prowadzących kolejne wykłady, padały tak ksenofobiczne i zaściankowe frazy, iż byłam na prawdę zniesmaczona. Ciągłe stawianie znaku równości między zgromadzonymi na kursie, a katolikami, w dodatku gorąco praktykującymi wydało mi się cokolwiek krzywdzące. Oświadczenie, że fotograf w czasie dokumentowania ceremonii powinien modlić się z innymi "w międzyczasie" i twierdzenie, iż ktoś, kto nie wierzy nie zrobi dobrego zdjęcie, o mało co nie sprowokowały mnie do podniesienia ręki i zapytania: "a co z fotografami innej wiary, bądź niewiary?". Wiem, że szacunek jest należny, tak jak i wiedza na temat tego, co wolno, a czego nie, wiem, że pewne miejsca, dla pewnych ludzi są święte i tego nie znieważam, a jednocześnie od 12 lat nie chodzę na msze, a od 15 mam na temat religii inne zdanie, niż to do którego usiłowano mnie przymusić. A jednak były momenty zabawne i pouczające, no i mam już legitymację, heh.
Poza tematem kursu popełniłam też
kilka portretów Oskara, które zamieszczę w najbliższym czasie (zapewne jutro). Poza tym bardzo mile zaskoczyło mnie to, że ktoś mnie czyta tutaj:) Mam nadzieję, że dzisiejszym tematem nie zniechęciłam was do dalszej lektury.
Ah! i jeszcze jedna ważna rzecz warta zanotowania, nabyłam dziś lampę do mojego Pentaxa! Rezultaty i pierwsze szoty już wkrótce. Dobranoc

2 komentarze:

der bildverlust pisze...

strasznie mnie cieszy ze udalo mi sie znalesc fotografujaca kobiete w blogosferze.komiczne, przechodzilam obok, a Ty tutaj.

czy w Polsce nalezy posiadac legitymacje uprawniajaca do fotografowania cermemonii koscielnych???

Svarta pisze...

Dziękuję, mi też miło. Tutaj to przecież jedna wielka wioska, wszystko się może zdarzyć.

Tak, należy, według prawa kościelnego zaktualizowanego w 1994 roku. Ale prawda jest taka, że nie często księża te legitymacje sprawdzają, ale przezorny ubezpieczony...